czwartek, 1 lipca 2010












W środę oglądałam spektakl Quiet Arkadiego Zaidesa (Stary Browar Nowy Taniec Na Malcie). Rzecz bardzo męską, mocną i siłową z jednej strony wyraźnie odwołującą się do konfliktu palestyńsko-izraelskiego, z drugiej uniwersalną opowieść o próbach komunikacji między ludźmi, którzy stoją po dwóch różnych stronach, a jednak naprzeciwko siebie. W głowie na długo pozostanie mi powtarzający się wielokrotnie, znaczący gest wykonywany przez artystów, który polegał na wyciągnięciu ręki w stronę drugiego człowieka, ale ręka ta płynnie przechodziła od agresywnego ciosu pięścią do przyjacielskiego uścisku dłoni. Był to gest niedokończony, przerwany. Zerwany, zatrzymany, zawieszony. W ostateczności nie dochodziło ani do uderzenia, ani do uścisku. Ręka została zawieszona w powietrzy, pomiędzy. Te kilka centymetrów wolnej przestrzeni pomiędzy zdawało się być miejscem nadziei.

Świetnym pomysłem było spotkanie i rozmowa z artystami po spektaklu. Czterej aktorzy i tancerze bardzo otwarcie mówili o swojej pracy. Ciepło i życzliwie. Na pewno ważną informacją, która dopowiedziała coś o samym spektaklu było wyjaśnienie, że scenografia - namalowane graffiti jest znane w całym Tel Awiwie, którego ulice są pełne tych właśnie motywów nawiązujących do problemu konfliktu. Żeby przekazać szczyptę rozmowy zacytuję Arkadiego Zaidesa: W świetle wciąż wzrastającej przemocy i nieufności pomiędzy społecznościami zamieszkującymi Izrael – społecznościami nieustannie poddawanymi manipulacjom i utrzymywanymi w stanie szoku, który uniemożliwia natychmiastową refleksję, jakakolwiek zmiana nigdy nie będzie możliwa. Wobec zaistniałej sytuacji poczułem, że potrzebujemy platformy, która pozwoli na otwartą i szczerą komunikację; że musimy stworzyć miejsce, w którym będziemy mogli bezpiecznie wypuścić na wolność nasze demony; gdzie irracjonalne, instynktowne reakcje i emocje poddamy odważnie eksploracji i analizie; gdzie będzie miała szansę dojść do głosu tzw. szersza perspektywa, i gdzie krok po kroku budować będziemy zaufanie… Palestyńczycy i Izraelczycy, aktorzy i tancerze, wszyscy żyjący w jednym państwie o nazwie Izrael. Proces twórczy karmił się wszystkimi możliwymi – społecznymi i artystycznymi – różnicami pomiędzy uczestnikami przedsięwzięcia. Cztery postaci malują krajobraz pełen agresji, pasji, współczucia, zagubienia i tęsknoty. To właśnie gdzieś wśród tej scenicznej intensywności i nadmiaru odnajdujemy nieustanne dążenie do odnalezienia miejsca, które zdolne będzie swą pojemnością udźwignąć wszystkie skonfliktowane strony – miejsca, w którym wreszcie zapanuje cisza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz