sobota, 27 listopada 2010






Uwielbiam śnieg. Zimą dobrze czyta się haiku. Poniżej jedno z moich ulubionych.

Pierwszy śnieg -
Głowa lekka,
Myję sobie twarz.


Etsudjin (1656-1739)

A teraz zmykam na łyżwy! :)

czwartek, 18 listopada 2010






Już jutro zaczyna się 3 MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL TWÓRCZOŚCI KOBIET NO WOMEN NO ART. Polecam to wydarzenie wszystkim, zarówno kobietom, jak i mężczyznom. Program znajdziecie tutaj: www.nowomen-noart.pl

Sama kupiłam już bilety na piątek 26 listopada o godz. 19:00 do Kina Muza na premierę filmu Pepperminta Pipilotti Rist i spotkanie z odtwórczynią głównej roli Eweliną Guzik.

Pamiętam, jak kilka lat temu, a dokładniej w 2004 roku w CSW w Warszawie oglądałam wystawę Rist prezentującą jej wideo. Twórczość tej jednej z najważniejszych i najbardziej znanych artystek szwajcarskich zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Pamiętam pracę Sip My Ocean (zarówno obraz jak i dźwięk) i nawet dziś czuję gęsią skórkę na samą myśl o niej. To chyba jedna z najbardziej znanych prac Rist. Zapewne z różnych powodów Rist tak bardzo właśnie wtedy mnie zachwyciła. Jestem ciekawa jak zareaguję na nią tym razem. Jedno jest pewne bardzo się cieszę na ten wieczór. Cenię Rist za prostotę, banalność i kicz, które są u niej tak samo prawdziwe jak prawdziwe jest nasze wnętrze i jak prawdziwe są nasze uczucia, które w tym wnętrzu skrywamy. Cenię Rist za płynne granice, za odwagę i bunt, za soczystość i barwność, oniryczność i terapeutyczność, za zmysłowość i bycie po stronie życia, jakkolwiek absurdalne i szalone by one nie było.

Polecam: www.pepperminta.ch

niedziela, 14 listopada 2010






W zeszłym tygodniu o tej porze jechałam zatłoczonym i obskurnym pociągiem z Krakowa do Poznania. Mocno zmęczona po pięciu dniach intensywnej pracy, stęskniona za własnym domem i bliskimi, a jednocześnie zadowolona, bo Targi Książki okazały się bardzo udane, no i bo liznęłam trochę Festiwalu Conradowskiego. Żałuję tylko, że tak niewiele liznęłam. Polecam zajrzeć na: www.conradfestival.pl

Udało mi się pójść na spotkanie z Rabihem Alameddinem, autorem książki Hakawati, mistrz opowieści. Było to cudny wieczór. Spotkanie prowadził (świetnie!) Grzegorz Jankowicz, a autor pełen życiowej mądrości ironizował odpowiadając prawdziwie. Zamierzam sięgnąć po książkę, którą już dawno temu wiele osób mi polecało. Wybrałam się na koncert muzyki tunezyjskiej w wykonaniu zespołu Perpetual Motion oraz odwiedziłam Żydowskie Muzeum Galicja, gdzie odbył się bardzo intymny i poruszający wieczór poetycki Piotra Sommera. Z żalu, (choć oczywiście nie tylko z żalu), że nie udało mi się wybrać na spotkanie z Marjane Satrapi obłowiłam się w oba tomy Persepolis oraz jeszcze kilka innych książek, o których napiszę innym razem.

Zatem powoli wracam z rozmaitych podróży, przeprowadzek, remontów i innych prac. Pewnie więcej będzie tu teraz o przeszłości, albo raczej teraźniejszość intensywnie przeplatać się będzie z tym, co ciekawego robiłam w październiku ;)