sobota, 24 lipca 2010







Deszcz pieści dziś Poznań, który smażył się w upale od kilku tygodni. Miałam dziś zamieścić tutaj pocztówki z wakacji, ale będzie scenka rodzajowa, którą obserwowałam z kuchennego okna, dziś przy późnym śniadaniu. Nie ma to jak deszczówką umyć i podlać domowe kwiaty, i to z jakim ciśnieniem :)

p.s. trochę wstyd mi za to podglądactwo, ale sąsiad był uroczy :)

1 komentarz:

  1. Bardzo lubię widok z Waszego kuchennego okna... Kilka miesięcy temu obserwowałyśmy z niego parę gołębi rywalizujących o miejsce na parapecie. Tylko nie wiem, który wygrał...
    ;)

    OdpowiedzUsuń