poniedziałek, 2 listopada 2009

Cmentarz na Rossie, Wilno


Cmentarz na Rossie, Wilno


Cmentarz Père-Lachaise, Paryż




Cmentarz Père-Lachaise, Paryż



Zaduszkowo wspominam także jedne z bardziej wyjątkowych cmentarzy, które odwiedziłam. Cmentarz Père-Lachaise w Paryżu, gdzie spoczywają Marcel Proust, Fryderyk Chopin, Eugène Delacroix, Guillaume Apollinaire, Oskar Wilde (cały pokryty odciskami czerwonych całusów wielbicieli i wielbicielek!), Honoré de Balzac i wielu innych. Bez wątpienia to największy i najsłynniejszy paryski cmentarz. Założony został w 1804 w ogrodach przylegających do willi Mont-Louis, podarowanej przez Ludwika XIV swojemu spowiednikowi, francuskiemu jezuicie François d'Aix de Lachaise. Z pobytu na Père-Lachaise pamiętam niezwykły grobowiec Abelarda i Heloizy oraz grób Jima Morrisona, który wcale nie jest łatwo znaleźć i do którego ciągle pielgrzymują liczni fani artysty.

Będąc w Paryżu warto jednak wybrać się nie tylko na melancholijny spacer po Père-Lachaise. Dla mnie ważna była także wędrówka po Cmentarzu Montparnasse znajdującym się w południowo-wschodniej części Paryża, w XIV dzielnicy. Na cmentarzu Montparnasse, stworzonym w 1824 roku, początkowo znanym pod nazwą Le Cimetie're du Sud, chowana jest elita intelektualna i kulturalna Francji, jak również wydawcy i osoby, które promowały artystów. Tym samym można stanąć tam nad grobem Olgi i Josepha Ginsburgów, Eugène Ionesco, Samuela Becketta, Charlesa Baudelaira, Jeana Paula Sarta i Simone de Beauvoir (leżą w jednej mogile) i wielu, wielu innych. Wzruszająca chwilą było dla mnie pochylenie się nad grobem Julio Cortázara. Cały w liścikach, kamyczkach, kasztanach, ktoś nawet zostawił ulubione papierosy - Gauloises.

W zupełnie inną podróż wybieram się, gdy odwiedzam Cmentarz na Rossie w Wilnie założony 1801 roku. To jedna z czterech polskich nekropolii narodowych, która posiada również duże znaczenie historyczne i symboliczne dla Litwinów i Białorusinów. Na Rossie spoczwa mój pradziadek i zapewne inni, dalsi moi przodkowie. Spacer po wzgórzach Rossy o każdej porze roku robi ogromne wrażenie, ale marzę by kiedyś móc znaleźć się tam właśnie w Zaduszki.

Dodane przeze mnie zdjecia robiłam samodzielnie, dawno temu - te z Wilna to jeszcze Zenit. Wszystkie wywołane na pożółkłym już lekko, świetnym czeskim papierze w domowej ciemni, w łazience ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz