
A co będzie z dniami, o których nic nie napisałam? Będą jak białe szybujące do nieba latawce. Czyste jak suprematyzm Kazimierza Malewicza. Gdy przyjrzeć się im z bliska widać odciski rzeczywistości. Trochę przejrzystości, brudu i słonych łez. Koliste, płynne pociągnięcia pędzla, niespodziewanie z wyraźną fakturą. Białe miejsca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz